Nawet w większych miastach jest wielka bieda, jeśli chodzi o wegńskie pożywienie.
Warszawa się jednak wyróżnia.
Wlaśnie stamtąd wróciłam i muszę przyznać, że jestem kulinarnie zadowolona :)
Nie odwiedziłam wszystkich barów wegańsko-wegetariańskich, ale jest ich trochę, można w nich wybierać. i to mi się bardzo podobało.
1.
Na poczatek zareklamuję LOVING HUT.
Ta restauracja jest wyłacznie wegańska, a potrawy powalające :) :) :)
Nieskazitelnie czyściutko i miła obsługa.
Jedzenie niezwykłe, ciągle żałuję, ze nie zdołałam spróbować wszystkiego.
Jest to kuchnia azjatycka.
Na początek wzięliśmy- ja: Sunny Tofu:
I Krzysio: Royal Nuddle:
Niezwykle delikatne, idealnie przyprawione. Po prostu oniemiałam, że coś takiego, i to wegańskiego mogę zjeść na mieście. Skrawki na makaronie to seitan.
Na deser wegańskie ciasto pandanowe z kremem:
Następnego dnia też tam byliśmy. Tym razem wzięliśmy potrawę o nazwie Ocean Paradise:
Nawet nie umiem zgadnąć, z czego to było zrobione. Bardzo delikatna włóknista struktura, na pewno nie seitan, podejrzewam, że to było z soji, ale niezwykle zrobione- no po prostu w sposób niespotykany na codzień w wegańskim i sojowym świecie ;)
Polecam tą restarurację. Mieści się na ul Jana Pawła II 41A
2.
Âu Lạc
Drugi bar, w którym się żywiliśmy- tutaj mieliśmy bliżej.
Bardzo dobre jedzenie, ale w rankingu jednak wypada ciut niżej niż Loving Hut.
Również kuchnia azjatycka o niespotykanych na codzień smakach :)
Niestety, choć jest mnóstwo dań wegańskich, bar posiada także mięso, co trochę odstręcza.
Właściciele zarzekają się, że lodówki, smażalnice, i co tam jeszcze mają- są osobne do potraw mięsnych i do wegańskich.
Portal http://vege.pl/ był tam to sprawdzić i potwierdza prawdziwość tych słów.
W każdym razie jedliśmy tam:
Sajgonki:
Kotlety wegańskie z sosem warzywnym:
Zupę bambusową:
Makaron Au Lac z warzywami i kotletem sojowym:
Talerz rozmaitości w sosie curry:
Potrawkę w 5 smakach:
I rybę wegańską Kho To w sosie sojowym:
Wszystko bardzo dobre :) Seitan w niektórych potrawach i zupa miały ciekawy "dymny" smak.
ul. Chmielna 10
3.
Vege-Miasto
Przyszliśmy tutaj właściwie tylko na wegańskie lody od Giuseppe z Sopotu.
Po wizycie w Loving Hut ciągle bowiem mieliśmy ochotę na kuchnię azjatycką, a w Vege-mieście kuchnia była raczej tradycyjna- zapiekanki, pierogi, itd. Z tego co widziałam w menu, to wiele potraw dostępnych jest również w wersji wegańskiej.
A oto słynne lody Giuseppe:
Smaki: orzechowe, malinowe, marchewkowe, cytrynowe ze spiruliną, waniliowe i jabłkowe z jagodą goji.
Tych lodów nie da sie porównać z niczym innym. Bajkowe, jedyne, niepowtarzalne.
Najbardziej przypadły mi do gustu lody marchewkowe- delikatny gładki smak surowej marchewki. Brzmi dziwnie w połączeniu ze słowem lód, ale naprawdę są najwspanialsze na świecie.
ul. Chmielna 9a
No, i tak musieliśmy wracać, i nie zjedliśmy nic w innych barach- Biosferze, Vedze (znaleźliśmy też przy synagodze punkt, w którym serwowano koszerny wegetariański falafel, ale bylismy za wcześnie i był zamknięty), więc mamy motywację, żeby niebawem pojechać do Warszawy ponownie.
Heh, nie, żebyśmy tam jechali tylko po to, żeby się najeść do nieprzytomności, ale jedzenie to też bardzo ważna strona życia.
:) :) :) :)