piątek, 29 kwietnia 2011

Makaron z pąkami mniszka lekarskiego

Czas dziś na kolejne zielsko :)
Dużo czytałam już o wyśmienitym smaku smażonych pąków mlecza, zwanych koszyczkami, ale nie spodziewałam się, że są one takie dobre. Spodziewałam się goryczki, a tu delikatny, wspaniały smak, bez żadnej gorzkości.


Składniki i robienie:

200g makaronu
70g zielonego groszku mrożonego
1 cebula
2 ząbki czosnku
3  łodygi selera naciowego
1/2-1 szklanka pąków mniszka lekarskiego
2 łyżki oleju
pół litra bulionu warzywnego
sól, pieprz, kozieradka, sproszkowany pomidor



Poddusić pokrojoną cebulkę, troszkę póżniej dodać jeszcze posiekany drobno czosnek i seler.
Po kilku minutach dorzucić suchy drobny makaron i bulion, i całość gotować kilka minut, dodać mrożony gorszek. Doprawić przyprawami.
Pączki mlecza umyć, i zebrać kołnierzyk z listków, który jest przy każdym pączku. Podsmażyć osobno na łyżce oleju i dopiero na koniec wymieszać z resztą potrawy, kiedy jest ona już gotowa.




Suróweczka z sałaty, listków mniszka, listków pokrzywy i krwawnika :)





wtorek, 26 kwietnia 2011

Muffiny pokrzywowe z chili :p

Sezon na pokrzywę trwa w najlepsze :)
Dziś pokrzywa na słodko :)
Muffiny o zaskakującym, niepokojącym i ekstrawaganckim smaku :)


Składniki i robienie:

100g opłukanej i posiekanej młodej pokrzywy
100g gorzkiej wegańskiej czekolady
50 g wegańskiej margaryny
100g ciemnego cukru
1 łyżka kawy rozpuszczalnej
100 g mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/4 szklanki mleka roślinnego
1 mała suszona papryczka chili



Margarynę roztopić z czekoladą, z papryczki usunąć nasiona, wszystkie składniki wrzucić do miski i zmiksować.
Piec w formach na muffinki.





poniedziałek, 25 kwietnia 2011

Podpłomyki orkiszowe z pokrzywy z surówką z rzepaku

A wszystko dziś znalezione w szczerym polu daleko, hen za lasami, za górami, z dala od cywilizacji :)
No i to jest ciąg dalszy mojej fascynacji pokrzywą :)

Potrawa jest prosta i szybka w zrobieniu, a efekt naprawdę fajny.


Składniki:

300g młodej pokrzywy zblanszowanej i posiekanej dość drobno
200g mąki orkiszowej
2 łyżki mąki ziemniaczanej
1 łyżka octu balsamicznego
sól i pieprz wg uznania
woda
olej do smażenia


Robienie:

Wszystko szybko zagnieść w jedną zielonkawą kulę ciasta, rozwałkować, pokroić na dowolne kształty i króciutko podsmażyć na oleju.


Na tej samej wyprawie zdobylam kilka liści młodego rzepaku. Rzepak jest odmianą kapusty, i smakuje podobnie do liści kapusty, albo do jarmużu. Jako surówka smakował  naprawdę dobrze :)
A ja się cieszyłam, że miałam dziś obiad zupełnie wiejski, ekologiczny, niekomercyjny, prosty :)





Aaa, jedynym niewiejskim elementem był sosik zrobiony ze śmietanki owsianej z przyprawami ;)

piątek, 22 kwietnia 2011

Banica z pokrzywą

Przepis z http://lawendowydom.blogspot.com/ , acz przerobiony na wegański ;)

Banica, jak wyczytałam w necie, to tradycyjne buułgarskie danie :)


A robi się tak:

Składniki:

500g młodej pokrzywy
1 szklanka ryzu
2 ząbki czosnku
1 cebula
3 łyżki oleju
100g tofu marynowanego
300g mąki
garść mięty
1 łyzka oliwy
szczypta soli
100g margaryny wegańskiej



Robienie:

Z mąki, oliwy, soli i wody zagnieść szybko twarde ciasto.

Cebulę posiekać i podsmażyć na oleju, dodać do tego posiekany czosnek, a na koniec wypłukany ryż, i chwilę podsmażać. Potem dolać 2 szkalnki wody i od czasu do czasu mieszając doprowadzić do wchłonięcia wody przez ryż.

W międzyczasie zalać wrzątkiem umytą pokrzywę, odsączyć na sitku i posiekać.
Kiedy ryż już jest gęsty, dodać do niego pokrzywę, pokruszone tofu i posiekaną miętę (ja mięty nie miałam, więc nie dałam, wydaje mi się też, że potrawa byłaby jednak lepsza bez tofu, ale chyba to jest kwestia indywidualnego gustu). Doprawić czym się chce.

Na dno tortownicy wylać połowę roztopionej margaryny.
Ciasto podzielić na dwie nierówne części- większą rozwałkować na koło większe niż spód tortownicy-- wyłożyć nim spód i brzegi.
Na to dać farsz, a na farsz drugą rozwałkowaną na kółko część ciasta.
Wylać na wierzch pozostałą margarynę, ciasto ponakłuwać widelcem i piec przez około 40 minut.









wtorek, 19 kwietnia 2011

Zrazy z seitanu

Seitan jako zrazy ma smak zaskakujący- jakiś taki tłusto-chrupiący, naprawdę dla tych, co trochę lubili mięso w przeszłości, może to być baaardzo lubiana potrawa.


Żeby zrobić takie zrazy, najpierw trzeba uzyskać seitan.
Seitan jest rzeczą pracochłonną, jeśli robi się go samemu z mąki, i trochę mniej pracochłonną, jeśli się robi z gotowej mąki glutenowej.

Podawałam już przepis na seitan - można sobie zobaczyć to tutaj - krok po kroku.
Jeśli już ja lub mój Krzysio robimy seitan, to staramy się zrobić od razu dużo- wielką kulę z 3-4 kilogramów mąki, i  potem dużą część w kawałkach mrozimy, żeby móc w stosownej chwili wyjąć i użyć do jakiejś potrawy.
Tym razem też wyciągnęłam bloczek seitanu z zamrażalnika.

Można też go zrobić z mąki glutenowej gotowej, np. na Evergreenie  można taką kupić: gluten pszenny
Przepis na seitan z takiej mąki:
2 szklanki glutenu
1/4 szklanki płatków drożdżowych, ale nie są konieczne
1,2 łyżeczki soli
2 i 1/3 szklanki bulionu warzywnego

Wymieszać suche składniki, dodać wodę, wymieszać i ugniatać. Potem rozciągać na duży kwadrat.

Ja nigdy nie robiłam jeszcze seitanu z gotowego glutenu, choć mam go i stoi w szafce, ale jakoś zawsze miałam własnoręcznie zrobiony z mąki.

W każdym razie do przygotowania zrazów potrzeba kilka kwadratowych lub prostokątnych kawałków seitanu. Takie kawałki podsmażamy na oleju z dwóch stron. Da to i wygląd i jakość, bo dzieki temu podsmażeniu zrazy potem będą mięsiste, wilgotne i tłustawe.



Potem wkładamy do środka paseczki ogórka kiszonego, podgotowanej marchewki, cebulkę i paski wędzonego tofu. Zwijamy w ruloniki, obwiązujemy sznurkiem.
Gotowe zrazy kładziemy na blaszczce i pieczemy około 40 minut (w połowie można przewrócić je na drugą stronę). Po upieczeniu sznurki należy zdjąć :)





niedziela, 17 kwietnia 2011

Chleb żytni na zakwasie

Właściwie robię go już od dwóch, czy nawet trzech lat.
Jest ciężki i wilgotny, razowy, pachnący.
Czasem kiedy mi się nie chce, kupuję chleb ze sklepu, ale szybko po kilku dniach znów piekę ten chleb, bo wszystkie kupne wydają mi się po prostu papierowe ;)


Składniki:

2 szklanki mąki żytniej razowej
4 szklanki maki pszennej graham
pół szklanki otrąb
pół szklanki grubych płatków owsianych
1 litr ciepłej wody
1,5 łyżki soli
zakwas żytni
opcjonalnie:
100g łuskanych ziaren słoneczniku
100g siemienia lnianego
 5 łyżek kminku
100g łuskanych pestek dyni
(ja daję zwykle siemię i słonecznik, można też nie dać tych dodatków wcale)

Robienie:

Wymieszać na początek tylko mąki  z zakwasem i wodą i z tego odłożyć 4 łyżki do słoiczka- to będzie zakwas na następny chleb.
Dopiero wtedy dodać wszystkie pozostałe składniki, i wymieszać dobrze drewnianą łyżką.
Formy na chleb (robię z tej ilosci 2 chleby w blaszkach keksówkach) wysmarować olejem i wysypać otrębami. Wlać ciasto chlebowe.
Na początku będzie tego ciasta stosunkowo mało, ale to nie szkodzi, bo ono musi urosnąć.

Z chlebem na zakwasie to jest tak, że niczego tu nie ma szybko.
Samo rośnięcie to 10-12 godzin.
Foremki z ciastem chlebowym wkładam do zimnego piekarnika i  tam zostawiam do rośnięcia.
Najlepiej zrobić to wieczorem, a upiec rano, lub odwrotnie.
Zakwas w słoiczku niech postoi w temperaturze pokojowej jedną dobę, a potem można go, niezbyt szczelnie zakręcając, włożyć do lodówki.


Co do najważniejszego składnika, jakim jest ZAKWAS, to najlepiej go dostać od kogoś.  Może wśród znajomych znajdzie się ktoś, kto piecze taki chleb- fajnie by było, gdyby taki ktoś kilka łyżek odłożył dla nas.
Ja kiedyś taki zakwas dostałam, i miałam, ale byłam wtedy niedoświadczona i niefrasobliwa i go zaniedbałam i straciłam.

Bo o zakwas trzeba dbać, jak o członka rodziny ;)
Można go zrobić samemu, i jakiś czas temu go zrobiłam i od tej pory mam ciagle jeden i ten sam- trzeba  tylko czasem o nim pomyśleć.

No więc tak:

Przepis na zakwas żytni:

Robienie trwa 4-5 dni.
Pierwszego dnia mieszamy 100g mąki żytniej razowej z 1/2 szklanki ciepłej wody tak, żeby miał konsystencję śmietany i odstawiamy  w ciepłe miejsce w słoiku litrowym.
Po 12 godzinach można zamieszać zakwas.
Drugiego dnia  dodajemy kolejne 100g mąki i pół szklanki wody i znów mieszamy,
Mogą się pojawić pierwsze bąbelki.
Trzeciego dnia dodajemy dokładnie taką samą porcję wody i mąki. Bąbli powinno być już dużo, a zapach powinien być kwaśny.
Czwartego dnia dodajemy 50g mąki i 1/4 szklanki wody, niech postoi do piatego dnia w temp. pokojowej i już gotowe.
Do pierwszego pieczonego chleba dodajemy całość tego zakwasu, czyli dość dużo tego będzie (można więc dać do tego chleba trochę mniej wody i mąki, niż w przepisie).

Potem zakwas przechowuje się w lodówce. Do dwóch tygodni może sobie stać, i w każdej chwili można upiec z niego chleb. Po dwóch tygodniach (jeśli nie upiekliśmy do tej pory kolejnego chleba), trzeba "dokarmić" zakwas- dodać trochę mąki i wody i znowu może sobie stać 2 tygodnie w lodówce- w ten sposób zakwas może być po porstu nieśmiertelny :)

Zakwas:









wtorek, 12 kwietnia 2011

Wegański kocurek- odsłona trzecia ;)



Dziś serwujemy gotowaną marchewkę :)
Kocurek kocha gotowaną marchewkę :)

Tydzień weganizmu

W imieniu stowarzyszenia EMPATIA i grup współpracujących, zapraszam na Tydzień Weganizmu, który odbędzie się w dniach 13-19 kwietnia 2011 r. w Warszawie, Krakowie, Łodzi i Zamościu.  Odbędą m. in. spotkania z zaproszonymi gośćmi, dyskusje, pokazy filmów, pokazy gotowania, poczęstunki wegańskie i masa innych atrakcji.
Szczegółowy plan tygodnia weganizmu tutaj


poniedziałek, 11 kwietnia 2011

Tort waniliowo-kiwowy

Na urodziny i imieniny mojej mamy porwałyśmy się na zrobienie tortu :)


Trochę przepisów w sieci na torty jest- ostatecznie zdecydowałyśmy się na ten przepis na biszkopt:

Składniki i robienie:

4 szklanki mąki
1,5 szklanki cukru
1 szklanka oleju
1,5 szklanki mleka sojowego
1,5 łyżki sody
2 cukry waniliowe

Zmiksować wszytko i upiec, aż ciasto zrobi się złote.

Składniki i robienie kremu:

3 op. budyniu waniliowego bez cukru
3 szklanki mleka sojowego
6 łyżek cukru
olejek waniliowy
1 szklanka cukru pudru
1 kostka wegańskiej margaryny

Ugotowac budyń z cukru, budyniów i mleka. Ostudzić. Ukręcić margarynę z cukrem pudrem i olejkiem, dodawać stopniowo budyń aż do wkręcenia całości.



Przekroić ciasto na 3 placki, nasączyć je wodą wymieszaną z kilkoma łyżkami spirytusu i sokiem z jednej cytryny.
1/3 kremu odłożyłam i wkręciłam do niej jedno posiekane kwaśne kiwi- masa zrobiła sie kwaskowata i zielonkawa :)
Na pierwszy placek rożłożyłam krem zielony, na drugi krem biały i cały wierzch posmarowałam również białym kremem :)

Całość była fajna, krem wyśmienity, jedyne, do czego mam zastrzeżenia, to że niestety, czułam w cieście tą sodę, i to mi trochę przeszkadzało.
Kolejny tort będzie z proszkiem do pieczenia, już znalazłam przepisy :)





sobota, 9 kwietnia 2011

Cebularze

Baaaardzo popularna potrawa w necie. Nawet nie będę wskazywać, skąd mam przepis, bo widziałam je na wielu blogach i stronach ;)
Cebularze to takie małe lokalne pizze z cebulką :)  Bardzo  proste w wykonaniu i bardzo smaczne. Smakują bardzo dobrze również na zimno :)



Składniki:

5 dkg drożdży
łyżeczka cukru
 0,5 kg mąki
1 łyżka soli
szklanka mleka sojowego naturalnego
6 dkg margaryny wegańskiej lub oleju
pół kilo cebuli
2 łyżki maku
sól, pieprz, i inne dowolnie lubiane przyprawy
olej do podsmażenia cebuli


Robienie:

Wymieszać drożdże z cukrem niewielką ilością mleka, i łyżką mąki.
Zostawić do urośnięcia. Potem stopić margarynę, wymieszać z pozostałym mlekiem.
Mąkę wymieszać z solą, wlać do tego  margarynę z mlekiem i zaczyn drożdżowy. Zagnieść elastyczne ciasto. Niech urośnie podwójnie.
W tym czasie pokroić drobno cebulę, podsmażyć na oleju, dodać na koniec mak, sól i przyprawy.
Z ciasta uformować 12 okrągłych placków, kłaść na nie farsz cebulowy i piec do zrumienienia brzegów (u mnie ok. 40 min.).










środa, 6 kwietnia 2011

PIEROGI! Ruskie i dyniowe

Dwa dni z rzędu robiłam pierogi :)

Dyniowe zrobiłam, bo mam jeszcze trochę zamrożonej w lodówce dyni.
Podsmażyłam 3 małe cebulki z dwoma ząbkami czosnku, dodałam pocięte na drobniutką kosteczkę marynowane tofu, potem dynię, i doprawiłam solą, pieprzem i gałką muszkatałową :)
Dla urozmaicenia do części ciasta dodałam 2 łyżeczki koncentratu pomidorowego.


Ruskie wykonane z ugotowanych ziemniaków, podsmażonej cebulki, jednego tofu naturalnego rozduszonego drobno, kilku łyżek naturalnego mleka sojowego.



Ciasto na pierogi ZAWSZE  tylko i wyłacznie z ciepłej wody i mąki :)

wtorek, 5 kwietnia 2011

Lody- śmietankowo-mangowe ;)

Przepis wygrzebałam na puszce: http://puszka.pl/przepis/5747-genialne_lody_z_puszkowanego_mango.html  , bo musiałam zjeść loda, kóry nie jest sorbetem, a do Sopotu mi się jechać nie chciało ;)

Wyszukałam więc mango w puszce (faktycznie, kwaśne, przyjemnie kwaśne) i zrobiłam.


Składniki i robienie:

puszka mango 400 ml
3/4 do 1 szkl. mleka sojowego
do 2 łyżek cukru
ew. trochę soku cytrynowego
3 szczypty gumy guar (niekoniecznie, ale dałam, bo miałam, a czytałam gdzieś, że Giuseppe z Sopotu daje taką gumę do swoich niektórych lodów- guma dała gęstości i pewną formę "puszystości").
 
Wszystko zmiksować. Wstawić do mrożenia. Po 30 minutach wyjąć i znów zmiksować, wstawić znów na pół godziny, i znów zmiksować. W ten sposób, wydaje mi się, zmniejsza sie ilość tych tzw. igiełek lodu w lodach.
Potem umieścić masę w foremkach i ostatecznie zamrozić.