wtorek, 31 maja 2011

Chleb pokrzywowo-cytrynowy

Chlebek znaleziony na jakiejś francuskiej stronie z przepisami.
Mnie najbardziej zachwyciła w nim nie pokrzywowość nawet, ale nuta cytrynowa w połączeniu z chlebem i pokrzywą. Niesamowity aromat!!!!


Składniki:

2 szklanki mąki białej
2/4 szklanki mąki razowej orkiszowej
3/4 łyżeczki soli
5 dkg drożdży
1 szklanka wody
1 szklanka pokrojonych i sparzonych wrzątkiem pokrzyw
2 łyżeczki otartej na tarce skórki ze świeżej cytryny
łyżka świeżej posiekanej kolendry



Robienie:

Mąkę, sól, drożdże, wodę zmiksować, a następnie wyrobić ręką na miękkie jednolite ciasto.
Zostawić na 10 minut do minimalnego podrośnięcia, a następnie rozwałkować na krążek i położyć na tym pokrzywę, posypać to kolendrą i starkowaną skórką cytrynową.
Zawinąć w zgrabny bochenek, który można pomalować mlekiem roślinnym pomieszanym z olejem i posypać makiem.
Znów przez 10-15 minut niech trochę rośnie.
Piec około 40-50 minut.



środa, 25 maja 2011

Pierożki z ciasta pokrzywowego

Znów narwałam wór zielicha i szaleję w kuchni :)
Część pokrzywy  zamroziłam, po umyciu i odsączeniu z wody w woreczkach, będzie na zimę :)

A dziś zwykłe pierogi, tyle, że ciasto jest mooocono pokrzywowe.
30dkg pokrzywy sparzyć wrzątkiem (mniej wiecej jedna szklanka wrzątku), i potem zmiksować to na miazge razem z tą wodą, aż całość będzie tworzyć jednolitą pulpę :)
Do pulpy dodać mąkę pszenną, w takiej ilości, żeby zagnieść zwarte ciasto na pierogi.
Farsz dowolny- ja dałam po prostu usmażone grzyby.
Cała radość tej potrawy tkwi w cieście i jego zieleni. One są ciemnozielone, bardziej, niż to widać na zdjęciach.






sobota, 21 maja 2011

Zwijaniec szpinakowo-amarantusowy


Ciasto jest takie, jak na kopytka- gotowane ziemniaki koniecznie wystudzić i zmielić w maszynce. Jeśli ziemniaki są młode, to gotować i mielić razem z łupinkami.
Do kartofli dodać posiekane świeże zioła (dałam estragon i majeranek- z mojej hodowli balkonowej :) ), sól, kilka łyżek mąki pszennej i kilka ziemniaczanej.
Zagnieść szybko ciasto.

Świeży szpinak (o,5 kg) w liściach delikatnie, niezbyt drobno posiekać i szybciutko obsmażyć na 1 łyżce oliwy z oliwek dodając na patelnię też sól, pieprz, gałkę muszkatałową i 5 łyżek popingu z amarantusa. Mieszać doslownie 3 minuty i farsz już gotowy.

Ciasto ziemiaczane rozwałkować na papierze do pieczenia, na to wyłożyć farsz szpinakowo-amarantusowy, i za pomocą papieru zwijać w ciasny rulon.




Gotowy rulon pomalować olejem i wstawić do pieczenia na ok. 40-45 mintu, aż skórka z wierzchu i pod spodem się przypiecze.



No i niestety u mnie rulon podczas pieczenia trochę się rozjechał (spłaszczył), a to, jak podejrzewam, przez to, że użyłam gorących ziemniaków (nie mogłam już czekać, a cierpliwość nie jest moją mocną stroną).
Tak więc koniecznie ziemniaki muszą być zimne, a najlepiej z ubiegłego dnia.
Ale w smaku i tak było ok, zwłaszcza, że pod spodem zwijaniec się fajnie przypiekł- smak pieczonych ziemniaków :)





wtorek, 17 maja 2011

Lody kiwowe :)

Prościzna, ale może dać dużo radości- mi daje :)






Robienie:

Twarde kiwi pokroić na plastry o grubości mniej więcej 1cm.
Odsączyć nadmiar wilgoci z plastrów za pomocą ręcznika papierowego.
Zrobić  niżem z jednej strony poprzeczne wąskie nacięcie i włożyć weń patyczek do lodów.
Tak przygotowaną bazę utaplac w roztopionej polewie czekoladowej o roślinnym skąłdzie lub roztopionej wegańskiej czekoladzie.
Kiedy zastygnie, włożyć do zamrażalnika.






poniedziałek, 16 maja 2011

"Kokilki" pokrzywowe w sosie :)

Po kilku dniach opychania się słodyczami i niezdrowymi potrawami- wielki powrót pokrzywy, która cały czas jest jeszcze młoda, i cały czas można ją zbierać na codziennie jedzenie :)
Ja codziennie podczas porannego joggingu zachłystuję się ze szczęścia z powodu mnogości pożywienia rosnącego w mijanych rowach ;)

Dziś minikokileczki :)




Wykonanie proste i szybkie-

400g młodych liści pokrzywy sparzyć (tradycyjnie wodę z parzenia liści odlać do kubków i wypić jako cudowną pokrzywową herbatkę), odsączyć.
pół kostki tofu naturalnego (180g) rozgnieść widelcem,
dodać 2 łyżeczki soku z cytryny, sól, pieprz, 5 łyżek mleka sojowego, 1 łyżeczkę mąki ziemniaczanej i co kto tam lubi do przyprawiania tofowych rzeczy.
Zmiskować.
Kokilki porcelanowe dokładnie wysmarować tłuszczem wegańskim, wlać masę pokrzywową, i zapiekać przez pół godziny.



Po upieczeniu wyjąć z foremek, i polać wcześniej przygotowanym sosem śmietanowym, który robi się z pół szklanki mleka sojowego, 1 łyżeczki margaryny wegańskiej, 3/4 łyżki mąki, 4 szczypt gumy guar, i dowolnych przypraw (ja dałam sproszkowane pomidory, czosnek niedźwiedzi  i kozieradkę, i sól też). Robi się go chwilę gotując wszytkie składniki (mąkę wcześniej rozrobić z niewielką iloscią mleka sojowego).

Podawać jako danie obiadowe, np. z makaronem i surówką (hihih, u mnie surówką dziś była położona na talerzu rzodkiewka) :)









środa, 11 maja 2011

Maciupkie sześcianiki czekoladowo-malinowe z cytrynową nutką

Mój Krzysio żebrał od kilku dni o coś słodkiego, więc się dziś zlitowałam :P


Najpierw trzeba upiec ciasto:

Składniki:

2 i 1/2 szklanki mąki
1/2 szklanki cukru pudru
2 łyżeczki proszku do pieczenia
100g margaryny wegańskiej
2 łyżki stołowe soku z cytryny
starta na tareczce skórka z jednej cytryny
1 szklanka wody
1/2 szklanki mleka sojowego
olejek cytrynowy
dżem malinowy
200g marcepanu

Wszystko wymieszać w misce i potraktować mikserem przez 2 minuty.
(ciasto na surowo jest idealne w smaku, aż żal mi było oddawać je do piekarnika :) ).
Piec w prostokątnej formie, na papierze do pieczenia przez 30-40 minut do lekkiego zbrązowienia.
Po wyciagnięciu przekroić na pół, a każdą połówkę przekroić w poprzek tak, żeby wyszły z tego 4 identyczne cienkie placuszki.
Placuszki przełożyć dżemem malinowym- nie smarować zbyt grubo, wystarczy tyle, żeby był zaznaczony kolor.

W tym czasie rozwałkować marcepan na stolnicy (jeśli się lepi, to podsypać cukrem pudrem).



Rozwałkowany cienko marcepan położyć na cieście, przykroić nożem, żeby idealnie pokrywał ciasto.
Zostawić na godzinę- dwie w lodówce.
Potem podzielić na równe kwadraciki o  średnicy mniej więcej 2,5-3cm.
Roztopić czekoladę lub gotową polewę czekoladową o wegańskim składzie, zanurzać sześcianiki i pozostawić do stężenia.



No i ustrajać, czym się tam chce :)



wtorek, 10 maja 2011

Hodowla ziół rozpoczęta

Natchniona przez koleżankę z pracy poleciałam dzisiaj na rynek, żeby kupić sadzonki ziół.
Bo kiedy kupuję takie zioła w doniczkach w Carrefourze, czy Lidlu, to one szybko padają- nie wiem, czy mają popodcinane korzonki, czy jak?
 A to są sadzonki dla działkowiczów, więc jest szansa, że  może się to przyjmie.
Kupiłam po jednym- bazylię zieloną, bazylię czerwoną, kolendrę, cząber, estragon, dwa rodzaje mięty, tymianek, oregano, lawendę, ogórecznik, szałwię.
Pani miała też kocią miętkę, ale nie wzięłam- i tak istnieje zagrożenie, że koty mi to wszytko zjedzą, zanim coś wyrośnie, a po kocimiętce na 100% by się tarzały :)
W każdym razie z niecierpliwością czekam, czy mój nowy domowy, balkonowy ziołowy ogródek się rozrośnie.
A jeśli tak, to będę mogła tak od ręki stosowac świeże zioła- oby się to ziściło :)



piątek, 6 maja 2011

Ciasto podwójnie czekoladowe z orzechami i owocami tropikalnymi


Składniki na ciasto:

3/4 szklanki mąki
100g margaryny wegańskiej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
3 łyżki stołowe kakao
3/4 szklanki cukru
5 łyżek mleka roślinnego
1 olejek waniliowy
50g posiekanych orzechów włoskich
puszka owoców tropikalnych w syropie

Robienie ciasta:

Utrzeć mikserem cukier z połową syropu z owoców.
W małym garnczku roztopić margarynę z kakao, dodać do cukru, wymieszać, na koniec dodać mąkę, proszek do pieczenia, olejek waniliowy. A na sam koniec orzechy, które już tylko zamieszać łyżką.
Połowę ciasta wyłożyć do małej wysmarowanej tłuszczem tortowniczki, na to położyć owoce z puszki, na owoce resztę ciasta.
 Piec ok. 40-45 minut.



Składniki na polewę i robienie tejże:

50g margaryny rozpuścić z 3 łyżkami mleka roślinnego, dodać 8 łyżek cukru pudru i 2 łyżki kakao w proszku.
Wylać na ciasto, ustroić orzechami :)





wtorek, 3 maja 2011

Pierogi z pokrzywą i ornamentem ;)

Ach, jak szaleć, to szaleć :)
Wiem, że wygląda to na obsesję, ale faktycznie chyba ją mam :)
Wczoraj naczytałam się w poradniku survivalu o roślinach dziko rosnących możliwych do zjedzenia, i dziś na spacerze za miastem przyłapałam się, że zamiast podziwiać widoki naokoło, łapczywie obserwuję trawę i rosnące w niej zielsko. Wszystko wyglądało mi apetycznie, ale nie pamietałam niestety większości roślin, których istnienie i użytkowość tak wnikliwie dnia poprzedniego studiowałam ;)
Zebrałam więc tylko kilka listków mlecza, koniczyny, krwawnika, szczawiu i skrzypu oraz kwiatuszki tarniny na suróweczkę.
Na danie podstawowe miałam jeszcze zapasy pokrzywy z dnia wczorajszego :D


Składniki:

300 g mąki pszennej
200g mąki pszennej graham
łyżeczka oleju
woda
100g granulatu sojowego
2 ząbki czosnku
150g pokrzywy
sól, pieprz



Robienie:

Granulat namoczyć we wrzątku. Pokrzywę umyć, sparzyć wrzątkiem (potem ten wrzątek można wypić, bo jest on przepyszną pokrzywową herbatką), odsączyć i posiekać. Wymieszać z granulatem i czosnkiem i doprawić. I to jest farsz.
Z mąk, wody i oleju zagnieść ciasto na pierogi.
Pojedyncze listki koniczyny, krwawnika lub pokrzywy sparzyć wrzątkiem przez chwilę, żeby zmiękły.
Rozwałkować ciasto, wykrajać szklanką kółka, i wcześniej przygotowane listki przykładać do krążków i palcami mocno podociskać, żeby ładnie trzymały się ciasta.
Lepić pierogi z dwóch kółek, wrzucać na osolony wrzatek, gotować kilka minut od wypłynięcia.


I suróweczka mleczowo-szczawiowo-koniczynowo-krwawnikowo-skrzypowo-tarninowa :)  :




poniedziałek, 2 maja 2011

Gnocchi di ortica- czyli lokalnie- kopytka z pokrzywą :)

Wiem, wiem, że staję się nudna z ta pokrzywą, ale nie mogę się od niej oderwać, a dziś na porannym bieganiu trafiłam na wielką polankę z połaciami pokrzywy, więc znów na obiad była pokrzywa :)


Robienie jest klasyczne- pół kilo ziemniaków należy ugotować.
200g młodych pędów pokrzywy wypłukać i przelać wrzątkiem.
Następnie ziemniaki i pokrzywę zmielić w maszynce do mielenia.
Dodać 6 łyżek mąki ziemniaczanej, sól, i zagnieść spójne ciasto, które można formować w co się chce- wałeczki, kopytka, kuleczki.
Gotować bardzo krótko- jakieś 2 minuty od wypłynięcia.