czwartek, 31 marca 2011

Wegański dezodorant ;)

Będąc w Krakowie w mydlarni świętego Franciszka wypatrzyłam Ałun. Naturalny kryształ.
Oczywiście jestem zacofana bez granic, bo nigdy przedtem nie słyszałam o tym, a moja koleżanka twierdzi, że od lat można to kupić w każdej drogerii :)
Kupiłam, bo mój Krzysio uwielbia wszytko, co jest  bez sztucznej chemii, ale w działanie tego krzyształku nie wierzyłam.
Jestem bowiem osobą, mocno "potliwą", hihi, i mało który dezodorant na mnie działa.
Krzysio był zachwycony, więc ja też jeden raz, dla spróbowania, kiedy nie szłam do pracy, go użyłam.
No i szok.
Bo działa.
Pot w ogóle nie śmierdzi. Nawet po dużym wysiłku fizycznym, po prostu nic.
No i mam dezodorant, który spełnia wszelkie możliwe kryteria wegańskości i naturalnosci, bezsztucznochemiczności :)
Dostępny wszędzie- widziałam, że na Allegro  są nawet po 7zł. (chyba w mydlarni trochę przepłaciłam, ale trudno :) ).
Wśród cech dobroczynnych ałunu wymienia siię również- że działa jako środek tamujący krwawienia z zacięć po goleniu, likwidujaco na opryszczkę, trądzik, oparzenia słoneczne i wrastające włoski po goleniu lub depilacji.

5 komentarzy:

skoraq cooks pisze...

To co piszesz jest tak niewiarygodne, że aż wiarygodne. Ja też mam duże problemy z potliwością i nic mi nie pomaga. Może czas spróbować czegoś ekstremalnie wegańskiego...?

zenona brzeg pisze...

Co dziwniejsze- ten pot sie wytwarza. Bo do tej pory ufałam tylko takim antyperspirantom, które zapychają gruczoły potowe i uniemożliwiają wypływanie potu. Natomiast tuaj, mam wrażenie, ten pot wypływa normalnie, ale nie ma ma zapachu. Trzeba samemu spróbować :)

edysqa pisze...

Też jestem w szoku, bo o krysztale słyszałam ale wydawało mi się że jest trudno go dostać w Polsc, szukałam, szukałam i nic. POdobno w Rossmanie teraz jest.

Anonimowy pisze...

To się zgadza co napisałaś :"Oczywiście jestem zacofana bez granic" prawdziwa nazwa ałunu to
dwunastowodny siarczan glinowo-potasowy ..faktycznie "spełnia wszelkie możliwe kryteria wegańskości i naturalnosci, bezsztucznochemiczności" hehehe

zenona brzeg pisze...

Czy może miałaś/eś zamiar być nieco niegrzeczny? Jakoś mi na to wygląda :lol:
Co do dwunastowodnego siarczanu glinowo-potasowego- jest to naturalnie występujący minerał. Bez składników pochodzenia zwierzęcego, nietestowany na zwierzetach, bez składników testowanych na zwierzętach- myślę, ze w stu procentach spełnia tym samym wszelkie kryteria wegańskości i naturalnosci, bezsztucznochemiczności :D