piątek, 28 stycznia 2011

Ferie i Green Way

Mam teraz urlop feriowy i dlatego nie bywam  w domu. A jak nie bywam, to i nie gotuję. Trochę jeździmy  po okolicy i ludziach :)
Wczoraj odwiedziliśmy Green Way w sąsiednim mieście:




Gulasz meksykański i samosy :)  Ogólnie to bardzo ciężko coś zjeść na mieście, jeśli nie je sie produktów zwierzęcych, naprawdę. To jest to, co bardzo nas denerwuje podczas wyjazdów.
Jeszcze pół biedy, jeśli w mieście jest Green Way, czy coś w tym rodzaju, tam zawsze można cos wybrać, ale jełsi nie ma- katastrofa i głód ;)



Obiecuję,  że już za kilka dni, wróciwszy z wojaży zacznę coś gotować :)

2 komentarze:

Serifos Rani pisze...

Witam, ja też ostatnio się skusiłam na jedzenie poza domem:) Zamówiłam właśnie samosy z sosem rozmarynowym, bo akurat zabrakło indyjskiego, a moja towarzyszka gulasz meksykański z kaszą gryczaną. Obu nam smakowało i byłyśmy pozytywnie zaskoczone zarówno pod względem smakowym, jak i portmonetkowym:), chociaż domowe jedzenie jest nie do zastąpienia.
Pozdrawiam i śledzę:)

zenona brzeg pisze...

Jeszcze mają bardzo dobrą zupę z soczewicy opisana jako wegańską :) Ostatnio bylismy też, po raz pierwszy, w Bio-Wayu w Gdańsku, też kilka potraw oznaczonych jako "V" mają. Niebawe pokażę zdjecia stamtąd :)
Pozdrawiam!